„Kiedy skończył 100 lat, urządziliśmy dla niego wielkie przyjęcie i przywieźliśmy mnóstwo prezentów” – zwierzył się niedawno jego syn Michael w nocnym programie telewizyjnym. „Ale wtedy miał 101, potem 102… A co zawsze daje się osobie, która sama przeżyje?” Sarkastyczny humor, męski wygląd i odważna – pod wieloma względami problematyczna – natura należą do podstawowego wyposażenia aktorskiej rodziny Douglasa.
Syn Vetešnika
Potomek emigrantów z Polesia na Białorusi musiał ciężko walczyć, aby przebić się w Ameryce. Nie urodził się pod mocnym nazwiskiem Kirk Douglas, ale jako Isur Danielovič Demskij. Jego tata, biedny rosyjski Żyd, w Stanach nazywał siebie Harrym, ale w rzeczywistości był Herschelem. W rodzinnym Mohylewie sprzedawał konie, po przeprowadzce do Nowego Świata został nomadycznym włóczęgą. „Miał mały dom i za grosze oferował różne rupiecie” – wspomina w swojej autobiografii jego potomek, którego charakterystycznie nazywa synem Vetešníka.
Kirk Douglas, otoczony przez grupę krewnych, w tym sześć sióstr, w młodości wybrał klasyczną amerykańską drogę od absolutnego ubóstwa do sukcesu. Pracował jako wielbłąd, przynosił pracownikom fabryki przekąski, pracował jako ogrodnik – próbując dostać się do szkoły aktorskiej. Dzięki muskularnej sylwetce odnalazł się w środowisku zapaśniczym, które wykorzystywał później w swoich najsłynniejszych rolach. Ale miał też głowę. Było to widoczne już na początku jego kariery aktorskiej, kiedy zdecydował się wcielić się w postać niezrównoważonego boksera w filmie noir Champion.
Żona Michaela Douglasa, Catherine Zeta-Jones:
Najwyraźniej nadawał się do tej roli tylko dlatego, że miał na brzuchu „producenta bułek”. Jednak publiczność i władcy branży filmowej natychmiast dostrzegli w jego występie nieoczekiwane talenty. Docenili także fakt, że Douglas zrezygnował z gry w znacznie większym filmie akcji The Great Sinner na rzecz Championa. Krótko mówiąc, miał dobry pomysł. W drugim filmie u boku Avy Gardner zabłysnął niejaki Gregory Peck – jednak swoim odważnym krokiem Kirk zdobył pozycję aktora, który oprócz klasycznych hitów potrafi pozyskać publiczność dla filmów niskobudżetowych, co zrobiły studia filmowe nie ufaj a priori.
Czeski ślad
W 1956 roku na płótnie przeobraził się w malarza Vincenta van Gogha. Rok później nakręcił swój chyba najlepszy film „Szlaki sław” z reżyserem Stanleyem Kubrickiem. Pomimo ogromnej presji ze strony hollywoodzkich szefów, podczas realizacji epickiego Spartakusa posadził tego samego twórcę na fotelu reżyserskim. Na pierwszy rzut oka wyraźny strzał w dziesiątkę. Jednak wybierając nowatorskiego Kubricka i obsadzając tytułową rolę w stylu Stanisławskiego, Kirk przeniósł to pompatyczne widowisko w sferę kultury alternatywnej.
W latach 60. Kirk Douglas pracował w studiach Barrand. Podczas swojej wizyty w Pradze rozmawiał z reżyserem Karlem Zemanem – o czym? Mówiono, że Zeman mógłby kręcić dla Ameryki filmy na podstawie Juliusza Verne’a… Kirk kupił już prawa do powieści beatnika Kena Keseya Lot nad kukułczym gniazdem. Następnie przez pół roku błyszczał na Broadwayu w sztuce pod tym samym tytułem.
W następnej dekadzie przekazał prawo swojemu synowi Michaelowi, który do sfilmowania tej historii wybrał czeskiego emigranta Miloša Formana. Wynik? Pięć Oscarów. Niedaleko padło jabłko od jabłoni. Pomijając smutny fakt, że sam Kirk zdobył honorowego Oscara dopiero w 1996 roku, po pół wieku ciężkiej pracy. Wcześniej był do niej nominowany zaledwie trzykrotnie.